Kiedy dziecko wyrasta z fotelika - odwieczny dylemat: nowy fotelik, a może podkładka?

Kiedy dziecko przychodzi na świat, nie ma dylematu w kwestii tego, jaką ochronę podczas jazdy samochodem mu zapewnić. Dla niemowląt dostępne są wyłącznie foteliki o kształcie łupinek, w których maluch podróżuje w pozycji leżącej. Przychodzi jednak moment, że dziecko wyrasta ze swojego pierwszego fotelika. Wtedy wielu rodziców zadaje sobie pytanie: kupić kolejny fotelik czy zamiast tego wybrać podkładkę?
Od kiedy dzieci mogą korzystać z podkładek?
Na początku warto wyjaśnić najważniejszą kwestię, czyli w jakich sytuacjach można rozważać w ogóle inne urządzenia niż fotelik. Podkładki to rozwiązania dedykowane dzieciom z grupy wagowej 2 i 3, najczęściej od 15 kg w górę. Foteliki dla niemowląt są dostępne zazwyczaj dla dzieci o maksymalnej wadzie 13 kg, czasem 10 kg. Oznacza to, że nie możemy dziecka przesadzić z takiego fotelika bezpośrednio do urządzenia w którym mogą jeździć dzieci od 15 kg. Chociaż wydaje się, że 2 kg różnicy to niedużo, to w rzeczywistości może mieć ogromne znaczenie i sprawić, że nie przypniemy dziecka poprawnie, a także nie zapewnimy mu odpowiedniej ochrony. Po pierwszym foteliku najlepszym rozwiązaniem jest zakup kolejnego, najlepiej z kategorii 9-18 kg. Dopiero, gdy dziecko wyrośnie z tego urządzenia, może korzystać z podkładek lub adaptera pasów Smart Kid Belt
Czy podkładka jest tak bezpieczna niż fotelik?
W kwestii bezpieczeństwa podkładek dyskusja toczy się od wielu lat i zdania są mocno podzielone. Często zarzuca się jej, że chroni wyłącznie przed zderzeniami czołowymi, a nie przed bocznymi. W trakcie testów zderzeniowych zaobserwowano również, że w trakcie wypadku może dojść do nurkowania, czyli sytuacji w której dziecko wślizguje się pod 3-punktowy pas bezpieczeństwa. To bardzo niebezpieczne zjawisko, które może doprowadzić do poważnych obrażeń narządów w obrębie jamy brzusznej. Zdaniem wielu, bezpieczniejszy będzie tutaj sprawdzony i przetestowany fotelik lub równie bezpieczny adapter pasów, o którym więcej dowiesz się z tego artykułu: http://www.ranking-foteliki.pl/artykuly/adapter-zamiast-fotelika
Dla mnie procentowo to tak 65 do 35 dla adaptera. Jest mega prosty w montażu, a to że po złożeniu nie zajmuje prawie w ogóle miejsca pozwala go zabrać ze sobą wszędzie.
adapter > podkładka
A ja jakoś nie mogę się przekonać, co prawda dostaliśmy takie urządzenie podtrzymujące od mojej siostry ale używamy go sporadycznie. Zaraz po foteliku została zakupiona podkładka i ona jest głównie używana, faktem jest że np do taksówki bierzemy i tu nie ma co dyskutować - przydaje się.
Używamy adaptera jakoś od roku czasu i fajnie się to sprawuje.
Wybieram adapter.
@Perłowa, serio ? Ja bym na policję dzwonił gdybym zobaczył coś takiego. A tak na poważnie, to sam mocno napaliłem się na ten adapter i niestety musiał swoje odleżeć w szafie właśnie z powodu rozmiaru. Aktualnie używamy jakoś od początku roku i jesteśmy zadowoleni.
Dziecko często jak wyrośnie z pierwszego fotelika to jest za małe na podkładkę i tu już sama sytuacja wyznacza decyzję a niestety widać, że co niektórzy rodzice i w ten sposób znajdują kolejny powód aby nieco zaoszczędzić
Ja stawiam na adapter. Prosty montaż, fajna cena i bezpieczny do tego. Wystarczy.
Dla starszego dziecka mieliśmy podkładkę a adapter zakupiłem z czystej ciekawości w czasie kiedy wszedł na rynek. Adapter wypada dla mnie lepiej, używamy z powodzeniem do teraz.
Mnie podkładki akurat nigdy do siebie nie przekonywały dlatego cieszę się, że trafiliśmy na czas kiedy pojawiło się Smart Kid Belt, od lekko 1,5 roku używamy i nie wyobrażam sobie lepszego rozwiązania.
@Sebastian trafna sugestia ;)
No tak, tutaj zaletą jest to że taki adapter to w zasadzie jedyne tego typu dostępne rozwiązanie na rynku, atestowane i przebadane z dobrymi wynikami a co do podkładek to jest tego w brud i nie zawsze wybór może okazać się bezpieczny.
Trzeba pamiętać o tym, czy to podkładka czy adapter to są to rozwiązania dostępne w odpowiednim przedziale wiekowym oraz wagowym.
Istnieją też takie sytuacje jak w naszym przypadku, kiedy dziecko nie znosi jazdy w foteliku i koniec. Nasz synio mimo tych 6 lat zawsze musiał wtrącić swoje trzy grosze na ten temat i to nawet żebyśmy 5 minut mieli autem jechać :) Więc takie rozwiązanie to ulga, która spadła z nieba...